Starzejemy się cicho, niezauważalnie.
Czas sobie dzień za dniem, rok za rokiem spokojnie płynie i tak niezauważalnie z godziny na godzinę stajemy się coraz starsi. Przez wiele lat w ogóle tego nie czujemy, nie myślimy o tym, aż nagle postrzegamy, że jest jakoś inaczej. Zestarzeli się nasi znajomi. Nasze dzieci za moment zostaną dziadkami, a nasze zmarszczki i posrebrzone skronie uświadamiają nam, że czas nie stoi w miejscu.
Nagle, pewnego dnia dociera do nas, że młodość jest już daleko, daleko za nami i starość puka do drzwi.
I jakoś tak niezauważalnie przekraczamy tą niewidoczną granicę, która w drabinie pokoleniowej przesuwa nas o jeden stopień w dół.
Mam wrażenie, że starość wielu przeraża. Nie wiem dlaczego tkwi w nas przekonanie, że starość oznacza koniec, że jest passe.
Na pewno wiele zależy od nas samych. A jednak wiele osób, które zbliżają się do wieku emerytalnego nie chce na nią przejść. Boją się tego nowego, które na nich czeka. Nie chcą spędzać swoich ostatnich lat życia na wspominaniu i oczekiwaniu na śmierć. Przeraża ich nadmiar wolnego czasu i ta pustka, którą nie będzie czym wypełnić.
Ważne jest przede wszystkim na ile się czujemy, jak spędzamy czas, jakie mamy pasje. A gdy ich nie mamy, to właśnie jest ten czas, by otworzyć się na coś nowego. Ja mam ponad 60 lat i jestem przekonana, że daleko mi jeszcze do starości. Przede mną jeszcze tak dużo do zrobienia. Mam mnóstwo planów, marzeń i co rusz odkrywam coś ciekawego.
Wiele osób w podobnym wieku do mojego zapewne zadaje sobie pytanie- Czy już jestem stara/stary? Jak mnie widzą i odbierają inni? Co mi wypada, a co nie?
Jednak medycyna ma swoje diagnozy na wszystko. Podobnie więc jak w innych sytuacjach tak i w tej ma swoje uzasadnienia, opinie.
„Z medycznego punktu widzenia starzenie się jest powolnym procesem przemian, dokonujących się na poziomie biologicznym, które zachodzą w naszym organizmie właściwe przez całe życie. Dotyczą one wszystkich narządów. ….” ( http://www.idziemy.pl/porady/medycyna/jak-się-starzejemy-/ https://promedica24.com.pl/aktualnosci/artykul-zrozumiec-i-zaakceptowac-starosc/
A ja myślę, że chyba bardziej niż sama starość martwi nas strach przed dniem, gdy sami nie będziemy mogli wstać z łóżka. Na pewno lęk przed niedołężnością i uzależnieniem od innych także nas przeraża. Ale, chyba najbardziej przeraża nas niemożliwość samodzielnego egzystowania i głęboko schowane myśli dotyczące domu opieki społecznej. Boimy się odrzucenia, osamotnienia.
Nasze myślenie o starości zmienia się wraz z upływającymi latami. Im mamy więcej lat, tym jest dla nas ta niechciana przez wszystkich STAROŚĆ coraz bardziej realna. Lecz choć byśmy uprawiali nie wiem jakie czary, to na pewno przed nią nie uciekniemy. I coraz bardziej dociera do naszej świadomości, że do każdego z nas zapuka . Jestem jednak przekonana, że tylko od nas samych zależy kiedy ją wpuścimy do swojego życia i kiedy powiemy sobie po prostu -„przyszedł już ten czas”.
Brak komentarzy