Wędrując po Azji nie przypuszczałam,że będę pisać bloga.
I z tego to względu mam więcej z tej podróży filmików niż zdjęć. Jednak na pewno i zrobione fotki odzwierciedlają klimat tamtych miejsc. Dziś Kambodża to przede wszystkim kraj ludzi młodych. Ze starszego pokolenia większość to inwalidzi najczęściej pozbawieni nóg. To skutki rządów Czerwonych Khmerów. Szacuje się, że wyniku mordów, których dopuszczali się Czerwoni Khmerzy, oraz na skutek niewolniczej pracy zginęła ¼ mieszkańców kraju.
Pol Pot postanowił cofnąć czas do pierwotnej formy agrarnej. Już samo posiadanie okularów było wystarczającym powodem do zabicia. Zlikwidowano wszelkie instytucje związane z oświatą, kulturą, nauką.Polityka terroru, pola śmierci, obozy i niewolnicza praca to część historii tego kraju, którą dzieli od dnia dzisiejszego tak niewielki okres czasu.Odwiedziliśmy miejsca kaźni, ale nie będę tego pokazywać. Jednak na pewno jest to ta część historii Kambodży, o której nie można zapomnieć.
Miejsca pamiętające czasy sprzed wielu wieków to między innymi Angkor.
Podziwiać możemy -900 metrowy kamienny arras z 20-tysiącami postaci przedstawiających realistyczne sceny z eposów indyjskich, Taras Słoni oraz Taras Trędowatego Króla.
Następne bajeczne miejsca, to Twierdza Kobiet-Banteay Srei-gdzie oszałamiają płaskorzeźby zaliczane do najpiękniejszych egzemplarzy klasycznej sztuki khmerskiej.
Angkor Thom,który znajduje się niedaleko Angoru , to oddzielne miasto ,ufortyfikowane z fosą i 23 bramami z głowami Buddów.
W samym centrum znajduje się świątynia Bayon. Jest to następna perełka architektoniczna. Z każdej strony na przybysza patrzy 216 cyklopowych pełnych spokoju i łagodności oblicz bóstw wykutych na 54 ogromnych wieżach. Emanuje na nich enigmatyczny uśmiech religijnego uniesienia, który Francuzi nazwali ”Uśmiechem Angoru”.
Trudno uwierzyć, że cały kompleks Angoru składający się z ponad 400 budynków otaczały kiedyś pola uprawne, dobrze utrzymane drogi,kanały i potężne mury. Jednocześnie trudno
uwierzyć w to, że zarówno tutaj jak i w poprzednich miejsca wszystkie zewnętrzne ściany obiektów były pokryte kolorowymi malowidłami i wysadzane drogimi kamieniami.
Ząb czasu, monsunowy klimat, błędy konstrukcyjne,drobnoustroje, erozja i grabież zwłaszcza w czasie Czerwonych Khmerów – to wszystko złożyło się na obecny wygląd tego architektonicznego cudu.
Ta Prhrom – to następna część tego ogromnego kompleksu.
Jednak urok jej polega na tym,że została udostępniona turystom w stanie , w jakim ją odkryto. Ta XIII wieczna świątynia od stuleci toczy walkę z siłami natury. Budowało ja ponad 80 tyś robotników z czego część pozostała tutaj na zawsze.
Teraz te kamienne ściany oplecione są konarami drzew tworząc sieć tajemniczych konstrukcji i korytarzy.
Gigantyczne korzenie jak macki ośmiornicy oplatają kamienne bloki. Krajobraz iście filmowy. Między innymi właśnie dzięki temu dziwnemu urokowi kręcono tutaj sceny do filmów o przygodach Indiana Jonesa i Tomb Rajder.
Imperium Khmerów upadło w XV wieku, i cały Angkor został wtedy opuszczony. Religia i związane z nią przetasowania pozostawiam innym do opisania.
Po drodze do stolicy mijamy przydrożne stacje benzynowe
i małe rodzinne manufaktury .
Robimy także rejs po jeziorze Ton Sap. Mogliśmy oglądać wioski, które zbudowane są na tym jeziorze na kilka sposobów. Są domy dryfujące,postawione na wysokich palach, lub po prostu cały dobytek mieści się na jednej łodzi.
Ze względu na wysokość stanu wód, wioski przenoszą całe swoje życie podporządkowując się całkowicie naturze.
Ciekawostką okazał się dla nas targ w małej miejscowości, gdzie w koszach i miskach królowały pająki,skorupiaki i inne robale.
W stolicy zwiedzamy Pałac królewski ze srebrną Pagodą i Świątynię Wat Phnom z jej wspaniałościami.
To krótkie informacje z mojego pobytu w Kambodży. Jestem na pewno zauroczona miejscami,które miałam możliwość zobaczyć i poczuć ich atmosferę oraz oczami wyobraźni przenieść się w tamte czasy. Miejsca, które odwiedziłam zasługują na bardziej wyczerpujące opisy i „ochy” i „achy”- bo naprawdę jest się czym zachwycać.
Oto parę fotek z tych miejsc
.
Brak komentarzy