Starość, choroba, uzależnienie od innych, oto nowe tematy tabu, podobnie jak kiedyś seks, poród, depilacja czy homoseksualizm.

Ale czy starość musi być tabu?
Czy przymiotniki”stara/stary” jako określenie wieku człowieka muszą mieć negatywny wydźwięk? 
A może kultywowanie młodości jest po prostu łatwiejsze? Ona przecież kojarzy się nam z radością, beztroską. Młodość nie jest obarczona problemami chorób i nie jest kojarzona z niedołężnością, starością.

                         Myślę, że za obecny stan dotyczący starości możemy w bardzo dużym stopniu obarczyć przede wszystkim media. To przede wszystkim one kreują i pielęgnują wszystko, co jest związane z młodością. Wiele osób ślepo i bezkrytycznie podąża za trendami tworzonymi przez media. Reklamy, wyretuszowane zdjęcia wywierają przeogromną presję i sprawiają, że dla wielu zmarszczki i siwe włosy, to powody do załamań, kompleksów i stresów .  


Obsesyjne dążenie do znalezienia sposobu na wieczną młodość spędza sen z powiek nie tylko naukowcom. 
Jednak czas nieubłaganie płynie, a my wraz z nim zmieniamy się. Nie oszukamy naszego organizmu. Cudowne kuracje i operacje plastyczne nie zatrzymają procesu, który cały czas w nas zachodzi.

Dlaczego więc tak bardzo boimy się starości? Co sprawia, że próbujemy oszukać czas? Może ze strachu, że nie będziemy umieli sobie z nią poradzić?Być może, że boimy się wykluczenia?  Nie chcemy być postrzegani jako niedołężni, bezwartościowi.

                   Starość, to przecież  kolejny etap naszego życia. Może mieć ona swoje blaski i wcale nie musi mieć negatywnego wydźwięku. Na pewno jest to wiek, w którym częściej dopadają nas różne dolegliwości i trzeba się z tym pogodzić.
Ze starością można sobie poradzić, tylko trzeba tego chcieć i  ją zrozumieć.