Dla wielu osób starzenie się jest tragedią, inni natomiast przyjmują to ze spokojem. Jednak, każdy z nas chciałby żyć długo i jeszcze dłużej, lecz nie chciałby się zestarzeć. 


I zapewne jak w piosence Mieczysława Fogga wielu z nas  nieraz sobie mówi „…chodzi o to, by młodym być – więcej nic, nie rozgłos, nie sława, nie stroje, zabawa, lecz młodym być – więcej nic..”   Może właśnie dlatego, że z każdej strony bombarduje nas kult młodości postanowiłam, że poruszę temat ludzi starszych. Starość, o której nie chcemy  i nie umiemy rozmawiać , a  przecież przychodzi do każdego, kto do niej dożyje  to nadal temat ,którego się unika.

            A jaka  jest ta nasza starość. Od którego momentu się rozpoczyna?  I od jakiego momentu nas takimi postrzegają inni?

             Na pewno nasza dzisiejsza starość jest inna niż ta sprzed wielu lat. Lecz  ta inność wcale nie ratuje  jej przed odstawieniem. Dziwne,że tak się składa, ale zazwyczaj wolimy być od osób starszych daleko.
Może przeraża nas , że twarze i oczy tych osób mówią nam o tym, że jednak czas nie stoi w miejscu? A może dlatego, że nie umiemy z nimi rozmawiać?

               Świat cały czas ewoluuje i obecnie coraz więcej jest młodych 30-czy 40-paroletnich babć i dziadków. Trudno dzisiaj spotkać babcie, które tak jak bywało dawniej, opatulone chustką i zaniedbane wędrowały z swoimi wnukami. Dzisiejszy dziadek to pełen uroku i elegancji starszy pan, za którym spoglądają panie w różnym wieku. A dzisiejsze babcie? Często ubiorem i wyglądem, w wielu przypadkach, mało co się różnią od swoich córek.

               Lecz wszystko do czasu, bo on nieubłaganie pędzi do przodu. I nagle przychodzi taki moment, że jest nam coraz ciężej i ze zdziwieniem zauważamy, że stajemy się coraz bardziej niewidoczni dla otoczenia i rodziny. Starzenie podobnie jak i dojrzewanie każdy z nas przechodzi inaczej.
I pomimo,że czas starości to kolejny etap życia, to jednak jest to czas, w którym nie zawsze jesteśmy postrzegani i taktowani tak jakbyśmy tego oczekiwali. .

                      W śród tej całej masy starszych osób są osoby, które odbiegają od przyjętych przez ogół norm. Są one  przez to postrzegane jako dziwacy, szaleni. . Szokują i zadziwiają.  A tylko dlatego, bo lubią kolorowe stroje, biżuterię i inne dodatki. Chyba nasz świat nie jest jeszcze gotowy na inną starość niż ta tradycyjna- stara, szara, schorowana, samotna, smutna i jakby nieobecna.
W modzie,reklamie starsze osoby to sporadyczne przypadki, tak jakby ta grupa ludzi była mało obecna w życiu. A przecież starsze osoby istnieją, co rusz je spotykamy. One także korzystają z nowości i ciekawostek jakie się pojawiają na rynku. Chodzą do fryzjera, kosmetyczki, lubią od czasu do czasu zmienić coś w swojej garderobie, korzystają z usług nie tylko medycznych i rehabilitacyjnych.

                      Tak się jakoś dziwnie przyjęło,że starszej osobie nie pasują kolorowe stroje, biżuteria,wymyślne fryzury. Wygląda więc na to, że jeśli dotarło się do tak zwanej jesieni życia, to nie powinno się wychylać z tłumu.
Pewnie najlepiej dla wszystkich byłoby aby takie osoby siedziały sobie cichutko i nie przeszkadzały innym w ich życiu. No, może gdy są jeszcze w pełni sił, to dobrze gdy pomogą przy wnukach,prawnukach lub popilnują domu, gdy młodsze pokolenie wyrusza na zasłużony urlop,ale tak ogólnie, to lepiej by byli na uboczu.
Są jednak kraje gdzie starsze osoby są postrzegane tak samo jak młodzi i poświęca się dla nich całe piętra w centrach handlowych, gdzie mogą wybrać kolorowe ,ubiory i różnego rodzaje pampersy,kolorowe laski oraz inny asortyment odpowiedni dla ich wieku. A u nas??