Święta, to czas gdy samotność dokucza nam bardziej niż każdego innego dnia.
Łudzimy się, że może spędzimy je w tym roku razem z naszą rodziną?
Mamy nadzieję, że  może choć przez parę godzin będzie podobnie jak bywało przed laty.
A tu telefon, lub kartka świąteczna budzi nas z tych rozmyślań i wracamy do rzeczywistości.
Niestety, mówimy sobie w duchu, nie w tym roku.
I już od tego momentu znów z nadzieją czekamy na następny rok.
W naszych rozmyślaniach doszukujemy się, gdzie i kiedy zrobiliśmy błąd w wychowaniu naszych dzieci, że jest jak jest? Dlaczego nasze kochane dzieci i wnuki nie mają dla nas czasu i nie chcą nas u siebie? Dlaczego tak sporadycznie nas odwiedzają lub nie odwiedzają w ogóle? Czy przeraża je nasza starość i nieporadność? A może nie pasujemy do wystroju, klimatu w którym żyją?
Wiemy bardzo dobrze, że gdy bardzo się czegoś chce, to zawsze znajdzie się na to czas. Nie ważna jest także odległość, bo gdy chcemy się z kimś spotkać i pobyć razem, to nie jest ważne czy dzieli nas 5 , 50 czy 100 lub więcej km.

 Al okłamujemy siebie, uciekamy od prawdy i wmawiamy sobie, że teraz jest inaczej, ciężej, że są inne czasy, a nasi najbliżsi są zapracowani, zagonieni.
Zawsze znajdujemy jakieś usprawiedliwienie i z nadzieją cierpliwie czekamy.

Oczywiście nie popadam w skrajność. Jest mnóstwo rodzin, które zawsze pamiętają o swoich starszych krewnych i mają dla nich czas w święta i nie tylko .